Lily klnęła pod nosem. Dopiero się dowiedziała, że jej ojciec nawiał. No super!
No pięknych ma krewnych ojciec uznany za mordercę uciekiniera z Azkabanu, dziadka masowego mordercę i matkę jego córkę. No po prostu świetnie! Była na pokątnej więc nie zdziwiła się, że na kogoś wpadła (jakże inaczej!). Byli to jej przyjaciele - Harry, Ron i Hermiona.
- Cześć!
- Cześć!
- Harry, słyszałam o twojej ciotce! Ale, jazda! - powiedziała z zapałem, ale potem dodała nieco ciszej - I o Syriuszu.
- Ciekawe po co uciekł? - zastanawiał się Ron.
- Ta, ciekawe. - powiedziała martwym głosem.
- Gdzie twój zapał? - zapytała Hermiona.
- A w dupie! Muszę go mieć!? - odpowiedziała rozzłoszczona.
- Uspokój się! - odparł na to Harry.
- Sam się spokój! Idę kupić szatę! Idziecie ze mną czy będziecie tak stali?
********
Lily, Harry, Ron i Hermiona wchodzili do sklepu Madame Malkin. W środku była dziewczyna bardzo podobna do Luny. Lily podeszła do niej.
- Jestem Lily Luna Klara Black.
- Kamień z serca! Jestem Elizabeth Charlotte Dakota Riddle. - nazwisko wyszeptała tak jak to zrobiła Luna.
- Jesteś moją cio - cią? - zapytała z dziwną miną, bo pytała o to 13 latke.
- Chyba tak! Czy twoja babcia ma na imię Dakota, mama Charlotte, dziadek jest Voldemortem, a tata nazywa się Syriusz i zwiał z Azkabanu?
- Dokładnie tak! Muszę już iść. Dokończymy rozmowę w Hogwarcie. - powiedziała podchodząc do starszej pani.
- Nazywam się Lily Luna Klara White i poproszę szatę do Hogwartu.
*********
Później poszli kupić resztę rzeczy.
czwartek, 18 czerwca 2020
środa, 17 czerwca 2020
Prolog
Dziewczyna szła korytarzami Azkabanu. Był 11 sierpień - jej urodziny. Miała 13 lat szare oczy i blond loki, która używa dwóch imion. Chodziła do Hogwartu, ale na wakacje przyjeżdżała do rodziców adopcyjnych.
- Cześć!
- Witaj córcia! Witajcie państwo White. Dzień dobry panie ministrze! Da mi pan gazetę?
- Oczywiście!
- Opowiesz mi coś ciekawego? - zapytał zwracając się do Lily.
Luna zaczęła opowiadać o tym jak Harry uratował Ginny, o jej wakacjach i szkole. Pożegnała się z Syriuszem i ruszyła do wyjścia. Pomyślała o wspomnieniu, które dał jej, jej tata. Był to 15 luty. Miała 1 i pół roku. Była to jej pierwsza wizyta u ojca w Azkabanie. Była z mamą z którą nie wie co się stało. Bawiła się na macie do zabawy z
ubrana była w białe body. Śmiała się jakby nic się nie stało. Pozwolono im wejść do niego do celi. Jednak kiedy kazano im wyjść, a kraty zamknęli mała Lily głośno zapłakała. Zaczęła cały czas powtarzać słowo "tata" Syriusz i jej matka - córka Voldemorta - próbowali ją uspokoić i tu wspomnienie się urwało.
- Cześć!
- Witaj córcia! Witajcie państwo White. Dzień dobry panie ministrze! Da mi pan gazetę?
- Oczywiście!
- Opowiesz mi coś ciekawego? - zapytał zwracając się do Lily.
Luna zaczęła opowiadać o tym jak Harry uratował Ginny, o jej wakacjach i szkole. Pożegnała się z Syriuszem i ruszyła do wyjścia. Pomyślała o wspomnieniu, które dał jej, jej tata. Był to 15 luty. Miała 1 i pół roku. Była to jej pierwsza wizyta u ojca w Azkabanie. Była z mamą z którą nie wie co się stało. Bawiła się na macie do zabawy z
ubrana była w białe body. Śmiała się jakby nic się nie stało. Pozwolono im wejść do niego do celi. Jednak kiedy kazano im wyjść, a kraty zamknęli mała Lily głośno zapłakała. Zaczęła cały czas powtarzać słowo "tata" Syriusz i jej matka - córka Voldemorta - próbowali ją uspokoić i tu wspomnienie się urwało.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Rozdział 1. Pokątna i uciekinier
Lily klnęła pod nosem. Dopiero się dowiedziała, że jej ojciec nawiał. No super! No pięknych ma krewnych ojciec uznany za mordercę uciekinie...